Skip to content
Wernisaż wystawy Jerzego Mąkowskiego pt. “Fabryka tektury” – Galeria “Krótko i węzłowato”
Wydział Inżynierii Procesowej i Ochrony Środowiska, Politechnika Łódzka
13 czerwca 2018 r.
Przedstawiona na wystawie Fabryka Tektury już nie istnieje. Ostatnie zmiany społeczne w kraju doprowadziły do kompletnej dewastacji obiektu przemysłowego zasługującego na miano zabytku techniki.
W latach 1885-1911 była to Osada Młynarska Doły. Pomimo nazwy „młynarska” nie młyny były podstawą produkcji lecz wydobycie i obróbka kamienia. Opracowanie Leszka Adamczyka z 1982 r. podaje: „Oprócz wydobywania piaskowca i różnych z niego wyrobów, jak: rzeźbionych okien, odrzwi, ozdób wieżowych… istnieje w Dołach kopalnia dolomitu, dostarczanego fabryce w Klimkiewiczu i Starachowicach”. Nas interesuje nowsza historia tego obiektu. W roku 1911 powołano Towarzystwo Akcyjne „Witulin”. W paragrafie 1. napisano „Celem urządzenia i eksploatacji w dobrach Osada Młynarska Doły, położonych w powiecie opatowskim w Guberni Radomskiej i stanowiących własność Marceliny Antoniny, córki Ignacego, Gombrowiczowej, młynów mącznych oraz fabryki papieru i tektury, jako tez celem eksploatacji w tychże dobrach pokładów kamienia budulcowego i piaskowca, zawiązuje się Towarzystwo Akcyjne pod nazwą: `Towarzystwo Akcyjne Witulin´ ”. Witold Gombrowicz miał wówczas siedem lat, nieudokumentowane przekazy głoszą, że w ten sposób matka chciała mu przygotować źródło dochodów. Jedną z przesłanek jest nazwa „Witulin”. Świadectwem dawnej obróbki kamienia są pozostałości wyrobów marmurowych porzucone na terenie. Od 1949 fabryka nosiła nazwę „Fabryka Tektury w Dołach Biskupich”.
Technologia produkcji pozostała na poziomie XIX w. Pomosty drewniane pomiędzy maszynami, co pozwalało na poruszanie się robotników ponad wodą obecną w przestrzeniach roboczych, ręczny transport surowca oraz praca na trzy zmiany przez okrągły rok. Większość z 80-cio osobowej załogi mieszkała w zabytkowych czworakach zlokalizowanych tuż za brama fabryki, nad brzegiem rzeki pierwotnie napędzającej wszystkie maszyny. Przedstawione zdjęcia stanowią fragment dużej wystawy.
Efektem ciężkiej pracy był codzienny chleb kupowany przez pracowników wychodzących z fabryki.
Jerzy Mąkowski